piątek, 21 sierpnia 2015

#3

Trzeba przyznać, że lato w tym roku jest maksymalnie ciepłe. Odezwał się problem, który co roku wygala tak samo. Mieszkając tak blisko plaży nie dotyka mnie on tak bardzo, ponieważ odpuszczam sobie kąpiele w sadzawkach. Brzydzi mnie każda istota ocierająca się o moje ciało, gdy jestem w wodzie. To jeden z wielu powodów dla których wybieram basen.





Start godzina szósta, deweloper rozdaje działki (słabo tym kieruje, a właściwie w cale to taka samowolka). By posiadać kawałek terenu w którym poczujemy swobodę, potrzebujemy parawan (ewentualnie pięć). Koc jest już przereklamowany, nie daje tyle prywatności. Trzeba oddzielić się od tych Cebulaków, którzy przynoszą ręczniki i jak normalni ludzie korzystają z morza, zajmują miejsce plaży o powierzchni małego ręcznika z którym przyszli


Turyści z centrum kraju (pewnie Warszawa). Przepraszam, jestem z pomorza i wrodzonym odruchem jest narzekanie na warszawkę. Zgada się, nie jestem inna. Narzekanie daje mi radość, ale nie oszukujmy się, większość mandatów wystawiane jest oto tym przedstawicielom stolicy.



Wracając do placu budowy. Cwany wyjdzie wcześnie rano, postawi dwa parawany i pójdzie na śniadanie (parawan stoi i czeka na pana, działa już wyznaczona). W południe nie można się już dostać do wody bo mur z szmat zagęścił się niczym forteca zamku, która oddziela zwykłych śmiertelników. Bronią pięknie kwitnącego Bałtyku, no chyba że jesteś w trójmieście lub pasie morskim od Mikoszewa po Krynice, wtedy jest to po prostu zalew.



Dosyć tego, narzekam jak Maciej Dąbrowski. W sumie to on zrobił karierę na narzekaniu, może i mi się uda.


Na początku tworzyłam blogi o kwiatkach, biżuterii no i te najmniej chwytliwe, historię z życia wzięte i te całkowicie wymyślone. Jednak takie tematy, narzekania na wszystko są lepsze i łatwiejsze. Pośród najczęściej wybieranej tematyki są też "patrzcie co kupiłam/kupiłem"coś ala łiserv
.

Moim postanowieniem od dziś do - aż mi się odechce, jest zostać blog-erką. Będą osoby które mnie popierają, psychofani i hejterzy (hejterzy są najlepsi bo oni zawsze wiedzą lepiej: co?gdzie? jak?) - to w nawiasie, to oczywiście ironia ja to lubię jak ktoś mi słodzi.

Dziękuje że jesteście (to zwrot do czytelników, tych fajnych... tak, tak wszyscy jesteście fajni). Pod ostatnim postem zostawiliście trzy komentarze, może dla niektórych to nic, ale dla mnie to wielki sukces. Jestem zadowolona, bo wszystkie pozytywne. To motywujące gdy wchodzę na bloggera i widzę tyle odsłon. Uświadamiam sobie wtedy, że moje starania związane z reklamowaniem bloga nie idą na marne. Staram się trafić w gust większości oglądających i zmuszam się do systematyki. Sama oczekuje tego od innych, w końcu to mama mi powtarzała aby traktować innych tak jak bym sama, chciała być przez nich traktowana. Może dzięki tej zasadzie mój związek dalej istnieje, ale o mojej miłości to w następnym poście...

Aby osiągnąć następny poziom mojej satysfakcji z bloga, liczę że będziecie tu zaglądać. Uważam tez iż macie ochotę skomentować i ja was nie powstrzymam (chociaż jak bym zabroniła, to byście komentowali bo "zakazany owoc smakuje najlepiej).

Tak że ten, no..
spieszcie się chodzić na plażę, bo wam Janusz miejsca pozajmuje 


Miłego


dnia 


czytelniku



5 komentarzy:

  1. Ciekawy post. Dużo narzekasz, ale o to Ci chodzi więc super! :D
    Zapraszamy do nas!
    http://dziecijutra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy i z całą pewnością oryginalny post :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
    http://andrew-scott-poland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne obrazki, idealnie dobrane do tekstu :) Oryginalnie :D Czekam na dalsze posty ;p

    http://amanna-crua.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny wpis :) przyjemnie się czyta :) obrazki na miejscu :) ideolo wręcz :D http://lethalowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. http://takazwyczajnaja.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award-3.html nominowana !

    OdpowiedzUsuń