piątek, 31 lipca 2015

#1

Ogarnięta zazdrością i pełna złości, pobiegła do Ibrahima, własnego wroga, aby zainterweniował. Ten ją wyśmiał. Wiedziała że sama musi dziać, nie pozwoli by jej życie wyglądała jak wieczne cierpienie Mahidevran.
W tym czasie księżniczka przechadzała się po komnacie. Jej uwagę przykuło piękne zwierciadło, ozdobione w szlachetne kamienie
- piękne - rzekła
- to szczególny podarek, dostałem je od Hurrem- odpowiedział
Księżniczka lekko się obruszyła, złowrogo wypowiedział imię konkubiny.
- słyszałem że się spotkaliście - dopowiedział Sulejman
- to prawda, rozmawiałyśmy. Ona bardzo o mnie dba - skłamała
W tym czasie do komnaty wszedł sługa i zapowiedział sułtankę. Władca udostępnił jej wejście. Rudowłosa piękność oddała pokłon władcy i powitała księżniczkę. Stwierdziła że tego wieczora zabawa w haremie, nie przypadła jej do gustu i że woli towarzystwo pana.
-Dobrze że przyszłaś - powiedział sułtan
Kobiety zmierzyły się wzrokiem i....
Cholera czy te odcinki muszą się kończyć w ten sposób. Przecież trzeba w końcu odejść od monitora, a tu takie zachęcanie. Jeden serial, a tak ciąga. Mam ochotę zabić tego reżysera.