Przepraszam że musieliście tak długo czekać na nowy post, nie miałam czasu ( tak naprawdę spadł meteor i wszystkich zabił, na szczęście dziś wszyscy żyją i mogą przeczytać moje wypociny, źle to sformułowałam, przemyślenia w relacjach damsko-męskich).
Najsławniejsza prawda życiowa głosi - " baba to jest baba, a facet to jest facet". To tyle z mądrości ludowych, które próbowały nam uświadomić że powinniśmy się różnić. Przyciągać jak Yin Yang (to takie romantyczne).
Żyjemy w czasach, gdzie już prawie wszystko jest dozwolone. Na forum można powiedzieć, że jest się homoseksualistą i jest git, nikt mu nie zabroni. To nie naturalne, ale wszystko się zdarzyło, życie stało się nudne i mądrość zmieniono na "baba jest facet, a facet jest baba"
Ale pierdoły. Kto twierdzi że akapit powyżej niema sensu, to może spłonąć w otchłani piekła, bo homoseksualizm to grzech ( tak samo jak pedofilia, ale kto by szukał grzechu między swymi braćmi). W związkach jedno płciowych denerwuje mnie tylko to, że się tak afiszują. Ktoś sławny powie że jest lesbijką i nagle wszyscy wierni fani kochają homoseksualistów. Niech tylko ktoś spróbuje negatywnie najechać na gwiazdę - jest przegrany. Teraz nie można się źle wypowiedzieć na ten temat, za to można obrażać katolików, tak jak to oni robią z innymi wiarami ( hejt na wiarę to zupełnie inny wątek, tam trwa odwieczna walka o to kto ma lepszego Boga, a ateiści to taka widownia która nie ma nic do powiedzenia)
Teraz powinnam przestać hejtować i napisać o parach heteroseksualnych ( tak dawno nie słyszałam tego słowa). Takie związki też nie świecą przykładem. Biedne nastolatki które wierzą, że tracą swoją jedyną miłość, wyżalając się na forach internetowych. Tak to naprawdę smutne, ale nie musi o tym wiedzieć cały świat. Te młode dziewczynki same dążą do rozpadu, a jej koleżanki lepiej wiedzą jak i z czyjej winy to się stało (to na pewno wina mężczyzny, chociaż wina zawsze leży po obu stronach). Takie pokrzywdzone i poparte, sprzedają magiczne rady na temat miłości. Koleżanki się przekonują do rad i na tym koło się zamyka.
W poprzednim poście napisałam, że mój związek istnieje ponieważ traktuje swojego mężczyznę tak jak ja sama bym chciała być traktowana. Teraz myślę, że to raczej dzięki nie słuchaniu rad moich koleżanek (bo ja taka buntowniczka jestem). Zdarzały się upadki i pisałam, że jest mi źle do najbliższych przyjaciółek (tak naprawdę nie było źle). Robiłam to aby usłyszeć że będzie dobrze.
Miałam koleżankę która rozstawała się z swoim chłopakiem, tak mniej-więcej co pół roku i po tygodniu znowu byli razem. Jej rozstania zapadły mi w pamięć, ponieważ zanim powiedziałam o tym najlepszej przyjaciółce, ona już o tym wiedziała i to od źródła. Wtedy skonstruowaliśmy teorie (z Magdą, bo tak ma na imię moja najlepsza przyjaciółka) że przy każdym rozstaniu ta owa niezdecydowana, uświadamiała o swym przewinieniu pół szkoły. Stwierdzam że z Magdą jesteśmy idealnymi przyjaciółkami, bo obgadywanie tych samych osób sprawia nam podobną przyjemność.
Przyjaźń to temat na osobny post, kto wie może i następny.
Z cyklu moje przemyślenia.
Wydaje mi się, że w związku gdzie kochankowie maja różne zainteresowania uczucie dłużej trwa. Oni się dopełniają, mają zupełnie inny bagaż doświadczeń (im bardziej odmienni, tym lepiej). Wystarczy jedna rzecz która ich łączy, może marzenie np. podróże. Jak wiedzą i potrafią to samo, to są jak ogórki na polu. Nawet jak są złączone to smakują tak samo. Przydał by się jakiś dodatek, może sałata. To głupie porównanie, ale miałam w ogrodzie złączone ogórki i musiałam tą fotografie wykorzystać.
W moim związku, to jest takie połączenie cebuli i pomidora - połączenie idealne (z tego duetu to ja wole być pomidorem). Hmmm zjadła bym pomidora w śmietanie z cebulą. Kto nie zna tego smaku, koniecznie musi spróbować.
Na koniec wspaniała porada " nie ważne jakie popełniliście razem błędy, ważne aby uczucie było żywe"
Najsławniejsza prawda życiowa głosi - " baba to jest baba, a facet to jest facet". To tyle z mądrości ludowych, które próbowały nam uświadomić że powinniśmy się różnić. Przyciągać jak Yin Yang (to takie romantyczne).
Żyjemy w czasach, gdzie już prawie wszystko jest dozwolone. Na forum można powiedzieć, że jest się homoseksualistą i jest git, nikt mu nie zabroni. To nie naturalne, ale wszystko się zdarzyło, życie stało się nudne i mądrość zmieniono na "baba jest facet, a facet jest baba"
Ale pierdoły. Kto twierdzi że akapit powyżej niema sensu, to może spłonąć w otchłani piekła, bo homoseksualizm to grzech ( tak samo jak pedofilia, ale kto by szukał grzechu między swymi braćmi). W związkach jedno płciowych denerwuje mnie tylko to, że się tak afiszują. Ktoś sławny powie że jest lesbijką i nagle wszyscy wierni fani kochają homoseksualistów. Niech tylko ktoś spróbuje negatywnie najechać na gwiazdę - jest przegrany. Teraz nie można się źle wypowiedzieć na ten temat, za to można obrażać katolików, tak jak to oni robią z innymi wiarami ( hejt na wiarę to zupełnie inny wątek, tam trwa odwieczna walka o to kto ma lepszego Boga, a ateiści to taka widownia która nie ma nic do powiedzenia)
Teraz powinnam przestać hejtować i napisać o parach heteroseksualnych ( tak dawno nie słyszałam tego słowa). Takie związki też nie świecą przykładem. Biedne nastolatki które wierzą, że tracą swoją jedyną miłość, wyżalając się na forach internetowych. Tak to naprawdę smutne, ale nie musi o tym wiedzieć cały świat. Te młode dziewczynki same dążą do rozpadu, a jej koleżanki lepiej wiedzą jak i z czyjej winy to się stało (to na pewno wina mężczyzny, chociaż wina zawsze leży po obu stronach). Takie pokrzywdzone i poparte, sprzedają magiczne rady na temat miłości. Koleżanki się przekonują do rad i na tym koło się zamyka.
W poprzednim poście napisałam, że mój związek istnieje ponieważ traktuje swojego mężczyznę tak jak ja sama bym chciała być traktowana. Teraz myślę, że to raczej dzięki nie słuchaniu rad moich koleżanek (bo ja taka buntowniczka jestem). Zdarzały się upadki i pisałam, że jest mi źle do najbliższych przyjaciółek (tak naprawdę nie było źle). Robiłam to aby usłyszeć że będzie dobrze.
Miałam koleżankę która rozstawała się z swoim chłopakiem, tak mniej-więcej co pół roku i po tygodniu znowu byli razem. Jej rozstania zapadły mi w pamięć, ponieważ zanim powiedziałam o tym najlepszej przyjaciółce, ona już o tym wiedziała i to od źródła. Wtedy skonstruowaliśmy teorie (z Magdą, bo tak ma na imię moja najlepsza przyjaciółka) że przy każdym rozstaniu ta owa niezdecydowana, uświadamiała o swym przewinieniu pół szkoły. Stwierdzam że z Magdą jesteśmy idealnymi przyjaciółkami, bo obgadywanie tych samych osób sprawia nam podobną przyjemność.
Przyjaźń to temat na osobny post, kto wie może i następny.
Z cyklu moje przemyślenia.
Wydaje mi się, że w związku gdzie kochankowie maja różne zainteresowania uczucie dłużej trwa. Oni się dopełniają, mają zupełnie inny bagaż doświadczeń (im bardziej odmienni, tym lepiej). Wystarczy jedna rzecz która ich łączy, może marzenie np. podróże. Jak wiedzą i potrafią to samo, to są jak ogórki na polu. Nawet jak są złączone to smakują tak samo. Przydał by się jakiś dodatek, może sałata. To głupie porównanie, ale miałam w ogrodzie złączone ogórki i musiałam tą fotografie wykorzystać.
W moim związku, to jest takie połączenie cebuli i pomidora - połączenie idealne (z tego duetu to ja wole być pomidorem). Hmmm zjadła bym pomidora w śmietanie z cebulą. Kto nie zna tego smaku, koniecznie musi spróbować.
Na koniec wspaniała porada " nie ważne jakie popełniliście razem błędy, ważne aby uczucie było żywe"




Trochę haotycznie, ale wszystko takie indywidualne, a jednocześnie prawdziwe. Podoba mi się, również życzę miłego dnia :) http://swiatoczamiali.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZaobserwowane , pozdrawiam ;) http://beactiveveryday.blogspot.com/2015/08/pywanie-zalety-sposoby-odchudzanie.html
OdpowiedzUsuńsometimes to staje sie z deczka chaotyczne ale jakos dalo rade i jest swietne
OdpowiedzUsuńza to masz nominacje
http://jamez-in-pics.blogspot.com/2015/08/a-little-challenge.html
Poruszasz tutaj wiele wątków, ale widać, że na bieżąco spisujesz swoje myśli, co według mnie jest bardzo fajne, ponieważ widać, że masz do tego ''dar'' czy talent :)
OdpowiedzUsuń